Maciek - 2 listopada 2017 13.758134784837436 100.49940550803043

Dziś zlądowaliśmy do Bangkoku, głośno, upalnie, tanio, czyli zasadniczo według przewidywań.


W aeroflocie przykra niespodzianka, nie ma wina! Liczyliśmy na znieczulenie i sen a tu buba 🙁 Do tego nędzne jedzenie, które tylko wcisnelismy z powodu głodu i obsługa z grobowymi minami bez cienia uśmiechu. Ruskie linie dostają minusa, cos im sie spsuło.


Zabunkrowaliśmy się w At Home guesthouse, gdzie mimo bliskiego sąsiedztwa rozrywkowej Khao San road, wydaje się dość cicho. (Zobaczymy w nocy, ale ogólnie jesteśmy jak zombiaki wiec pewnie nic nie przeszkodzi). Edit: przed 1 troche stłumione dzwieki bib, potem cisza rzeczywiście.


Tu naprawiamy sobie jetlaga i jutro dalej w drogę.